Za około miesiąc planujemy zacząć rozszerzać Kacprową dietę. Póki co mamy kryzys z jedzeniem, więc właściwie tylko to mnie wstrzymuje. Zainteresowanie tym co my jemy, jest ogromne.
Przygotowania trwają. Spędziłam kilkanaście godzin w sumie na przygotowywaniu darów natury.
Z działki mamy :
- porzeczki
- maliny
- borówki
- truskawki
- cukinię
- buraczki
Dostaliśmy od znajomego z sadu gruszki, a kilka dni temu po taniości udało się kupić jabłuszka niepryskane. Z targu pomroziłam morelki, dynię. Tylko jagódek w tym roku nie udało się nazbierać.
Prócz mieszanek (m.in jabłko-gruszka-banan, jabłko-malina, jabłko-aronia, gruszka-banan itp.) porobiłam też wszystkie osobno, tak aby najpierw pojedynczo wprowadzać i sprawdzać czy nie uczulają. Zaczniemy od marchewki, ziemniaczka, dyni. Następnie jabłuszka, gruszki, malinki..
Ogólnie zamrażarka pęka w szwach od warzyw i owoców pomrożonych w całości i na surowo (maliny, borówki, cukinia w kawałeczkach) i słoików, które nie miały nakrętki odpowiedniej do pasteryzacji. Te które miały, zapasteryzowałam i czekają w szafce.
Cieszę się na to rozszerzanie diety, mam nadzieję że Kacperkowi będzie smakować!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz