Czy da się przygotować do roli rodzica? Zdania są podzielone, a ilu ludzi, tyle opinii. Jedni starają się najpierw opanować teorię i wertują książki o wychowaniu dziecka jeszcze zanim pojawi się ono na świecie. Inni rzucają się na głęboką wodę ufając swojemu instynktowi. Jeszcze inni opierają się na doświadczeniach innych ludzi, czytając blog za blogiem w poszukiwaniu porad i rozwiązań problemów.
Wśród wielu metod, systemów i filozofii wychowania w ostatnich latach często pojawia się pojęcie wychowywania w duchu rodzicielstwa bliskości. Czym jest i na czym ono polega?
Rodzicielstwo bliskości
W przypadku rodzicielstwa bliskości ciężko mówić o systemie czy metodzie wychowawczej. Jest to raczej styl czy filozofia wychowania oparta przede wszystkim na więzi rodziców z dzieckiem. Wywodzi się zresztą z teorii przywiązania i więzi, która podkreśla że dla optymalnego rozwoju osobowości dziecka kluczowa jest rola przywiązania.
Zwolennicy rodzicielstwa bliskości uznają że to jeden z najbardziej naturalnych sposobów rodzicielstwa. W mniejszym stopniu oparty na zbiorze zasad czy metod wychowawczych, a w większym na instynktownym wychowaniu i indywidualnym podejściu do dziecka. Idea ta bazuje na potrzebie bliskości pojawiającej się zarówno u rodziców, jak i u dzieci.
Sposoby realizowania tej potrzeby mogą być różne, bo różne są dzieci i różni rodzice. Filozofia rodzicielstwa bliskości zakreśla jedynie podstawowe ramy, które powinny wytyczać rodzicom kierunki ich działań nie narzuca jednak sztywnych reguł postępowania.

Źródło: Pixabay
Podstawowe założenia filozofii rodzicielstwa bliskości
Wychowanie polega na podążaniu za potrzebami dziecka
Głównym zadaniem rodziców jest reagowanie na sygnały wysyłane przez dziecko oraz zaspakajanie jego potrzeb. Potrzeby fizyczne, psychiczne i emocjonalne są tu stawiane na równi. Na pierwsze miejsce stawiana jest przede wszystkim potrzeba zbudowania więzi z bliską osobą.
W tym układzie wzajemnych relacji to dziecko wyznacza kierunek działań mamy i taty. Wyrażając swoje potrzeby angażuje rodzica do ich realizowania. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że dziecko daje znać czego chce, rodzic wie jak te potrzeby zaspokoić i je realizuje.
Oczywiście w rzeczywistości jest to trochę bardziej skomplikowanie. Rodzic podążając za potrzebami dziecka jednocześnie wyznacza mu granice i uczy odpowiedzialności. Jednak w całym procesie uwzględnia możliwości i ograniczenia dziecka.
Swoje działania rodzic opiera na wrażliwości i czułości
Zasada jest prosta. Mama od pierwszego dnia swej macierzyńskiej drogi uczy się odczytywać wysyłane przez dziecko sygnały i komunikaty. Dba o to, żeby miało ono wszystko czego potrzebuje. Z czasem staje się coraz lepszym odbiorcą „pragnień” dziecka. Jest coraz bardziej czuła na swoje dziecko i wrażliwa na jego potrzeby.
Dziecko nabierając przekonania że jego potrzeby są zaspakajane, czuje że jest ważne i kochane. Od pierwszych dni życia wzmacnia swoje poczucie wartości i sprawczości. Oczywiście w pierwszych tygodniach życia główną rolę odgrywa więź matki z dzieckiem, ponieważ to ona karmiąc dziecko najsilniej zaspokaja jego potrzeby. W miarę upływu lat do tego duetu dołącza również ojciec, a później pozostali członkowie najbliższej rodziny dziecka.
W rodzicielstwie bliskości bardzo podkreśla się rolę naturalnego karmienia piersią tak długo, jak jest to potrzebne (zarówno matce, jak i dziecku).
Kluczowe znaczenie bliskości fizycznej z dzieckiem
Od pierwszych chwil życia, gdy sposoby komunikowania się dziecka z otoczeniem są bardzo ograniczone. Jego głównym narzędziem poznawania świata jest własne ciało. Receptory na skórze niemowlęcia są jego głównym kanałem informacji o świecie. Jeżeli od pierwszych chwil życia rejestruje ono bliskość drugiego człowieka nabiera poczucia bezpieczeństwa i spokoju.
Ponadto przez pierwszych kilka lat swego życia dziecko reguluje swoje emocje poprzez ciało. Przytulanie, głaskanie, kołysanie, a w dalszym etapie życia wszelka aktywność fizyczna pomaga dzieciom pozbyć się napięcia. Stąd tak istotne jest zaspokajanie również potrzeby fizycznej bliskości.
W rodzicielstwie bliskości podkreśla się zarówno kontakt skóra do skóry matki i dziecka w pierwszych godzinach po porodzie, jak i późniejsze częste przytulanie dziecka, czy spanie obok niego.

Źródło: Pixabay
Wychowanie to budowanie relacji z dzieckiem
Proces budowania relacji trwa latami i przejawia się w codziennych zwyczajach i zachowaniach rodziców. Opiera się na traktowaniu dziecka i jego potrzeb z szacunkiem. Czasem wymaga jasnego postawienia granic, czasem wręcz odwrotnie – zezwolenia na swobodę i możliwość wyboru.
W podejściu tym nie ma jednak miejsca na karanie, poniżanie, czy zawstydzanie dziecka. Ich miejsce zajmuje podmiotowe traktowanie dziecka, uznawanie jego prawa do własnych emocji i sposobów ich wyrażania, zrozumienie i empatia. Dziecko ma prawo do tego, żeby wyrażać swoje potrzeby w sposób dla niego dostępny.
Brak wspólnych metod wychowawczych
W filozofii rodzicielstwa bliskości ciężko doszukać się zbioru konkretnych porad i sposobów „jak postępować z dzieckiem”. Nie znajdziemy tu gotowych rozwiązań i sprawdzonych sztuczek rodzicielskich. Podejście to zakłada, że każdy rodzic jest ekspertem od własnego dziecka i najlepiej wie, kiedy coś działa, a kiedy nie.
Inaczej mówiąc każdy rodzic wypracowuje swoje własne metody wychowawcze dopasowane do własnego dziecka. To co sprawdza się w przypadku mojej rodziny, niekoniecznie sprawdzi się w przypadku twojej. Ciężko stworzyć reguły, które przydadzą się wszystkim, choć każdy może na ich podstawie stworzyć coś dla siebie.
Dbanie o potrzeby rodziców
W rodzicielstwie bliskości chodzi nie tylko o budowanie bliskości pomiędzy dzieckiem, a rodzicami. Rodzicielstwo to przecież praca w duecie więc bliskość dotyczy również relacji między rodzicami. Budując relację z dzieckiem czasem zapominamy o naszych relacjach z partnerem.
Tymczasem w procesie podążania za własnym dzieckiem i skupiając się na spełnianiu jego potrzeb rodzice nie mogą zapominać o sobie nawzajem. Zwłaszcza w przypadku matek, zbytnie skupianie się na relacji z dzieckiem może z czasem prowadzić do utraty siebie. Rodzicielstwo bliskości zakłada, że w podobnym stopniu dbamy o relacje rodzicielskie, jak i partnerskie.

Źródło: Pixabay
Mity i przekłamania o rodzicielstwie bliskości
Pomimo tego, że rodzicielstwo bliskości ma coraz większą liczbę zwolenników to w ostatnich latach narosło wokół niego mnóstwo mitów, przekłamań i nieprawdziwych zasad.
Biorą się one głównie z niedoinformowania, bądź przekłamania i wzbudzają niepotrzebne negatywne emocje. Czasem zdarza się też, że zachowania dziecka wychowywanego w duchu rodzicielstwa bliskości są przez ludzi niezrozumiałe i błędnie interpretowane jako niewłaściwe.
Rozkapryszone czy samodzielne
Bardzo często można spotkać się z opinią, że dzieci wychowywane w duchu rodzicielstwa bliskości są rozkapryszone, uparte i nie uznają żadnych zasad. Nic bardziej mylnego. Rzeczywiście wychowując dziecko należy liczyć się z tym, że będzie ono wyrażało swoje potrzeby i będzie sygnalizowało swoje uczucia. Nie każdy dorosły jest gotowy uznać to za zachowanie akceptowalne.
Karmione piersią, noszone w chuście
Kolejna z obiegowych opinii o rodzicielstwie bliskości głosi, że polega ono przede wszystkim na karmieniu dziecka piersią, spaniu razem z dzieckiem i noszeniu go w chuście. Sporo w tym prawdy, ale…
No właśnie. Jeśli oderwiemy te metody od ogólnego kontekstu i skupimy się tylko na nich, to faktycznie nie wygląda to zbyt sensownie. Dopiero zauważenie, że są to jedne ze sposobów budowania relacji z dzieckiem od jego najwcześniejszych momentów życia i że nie są one jedynymi metodami tej filozofii wiele wyjaśnia.
Dla jasności. Bliską i silną więź z dzieckiem opartą na bliskości można zbudować nie korzystając z żadnej z powyższych metod. Jeśli nasze dziecko nienawidzi pobytu w chuście, preferuje spanie we własnym łóżeczku i tylko czasem zdoła pić mleko z piersi najważniejsze jest, żeby zorientować się o co mu chodzi. I pozwolić działać tak, jak lubi.
Kto tu rządzi, dziecko czy rodzice?
Sporo ludzi uważa, że w rodzicielstwie bliskości to dzieci rządzą rodzicami. Do pewnego stopnia coś jest na rzeczy. Zwłaszcza jeśli mówimy o dzieciach najmłodszych. To przecież one decydują kiedy chcą jeść, kiedy spać, a kiedy potrzebują przytulenia mamy. Jeśli chodzi o dzieci starsze sprawa jest trochę bardziej złożona. Niewłaściwie rozumiana zasada podążania za potrzebami dziecka może dawać wrażenie, że dzieci rządzą.
Ale ponownie- jeśli przyjrzymy się bliżej tej kwestii, okaże się że nie jest to takie oczywiste. Kluczowym założeniem jest przecież, że relacja pomiędzy rodzicem a dzieckiem oparta jest na współpracy, a nie na rządzeniu. W tym układzie właściwie nie rządzi nikt, a raczej- rządzą wszyscy. Zaspokajanie potrzeb dziecka, to nie spełnianie jego zachcianek, a uwzględnianie jego zdania to nie rozpuszczanie.
Blog moda
Zazwyczaj rodzicielstwo bliskości uznawane jest za kolejną, modną metodę wychowawczą. Sformułowaną na potrzeby prężnie rozwijających się blogów rodzicielskich i stron internetowych wspierających matki i ojców w trudnej sztuce rodzicielstwa. Prawda jest oczywiście zupełnie inna.
Od dziesięcioleci instynktownie stosowano sposoby wychowawcze rekomendowane w rodzicielstwie bliskości. W wielu krajach i kulturach świata. Faktem jest natomiast, że dopiero niedawno założenia te zostały zebrane i nazwane. Dodatkowo uzyskały one poparcie naukowe. Odkrycia z takich dziedzin jak psychologia czy neurobiologia potwierdzają, że optymalny rozwój dziecka gwarantują właśnie relacje budowane w oparciu o pozytywne emocje i naturalne więzi.

Źródło: Pixabay
Rodzicielstwo bliskości – czy to coś dla mnie?
Rodzicielstwo bliskości to nie metoda ale raczej podpowiedź dla rodziców i wsparcie dla nich. Jeśli wertujesz książki w poszukiwaniu porad jak postępować żeby wychować dziecko szczęśliwe, samodzielne i znające własną wartość – skup się na poznaniu i wdrożeniu w życie idei rodzicielstwa bliskości. Czy te założenia są dla Ciebie? Życie pokaże!
Anna
Dla dziecka kojąca bliskość, zapach i ciepło ciała rodzica dają poczucie bezpieczeństwa i komfortu. Każdy z nas, rodziców, powinien zapewnić to swojemu dziecku. To nic nie kosztuje!